Hubert Falkowski, przedsiębiorca z Suwałk, publicznie wyraził swoje niezadowolenie z działań Wód Polskich w związku z dzierżawą jeziora Wiżajny. Mężczyzna od lat gospodarował na tym akwenie, jednak obecnie – jak twierdzi – został pozbawiony możliwości dalszego prowadzenia działalności. Sprawa trafi do sądu.
Dzierżawa jeziora Wiżajny: wątpliwości wokół przepisów
Zgodnie z komunikatem Wód Polskich, Hubert Falkowski miał nie dopełnić formalności związanych z przedłużeniem dzierżawy jeziora. Chodzi o brak oświadczenia o chęci kontynuacji dzierżawy w wymaganym przez instytucję terminie. Sam zainteresowany kwestionuje te zarzuty, powołując się na umowy sięgające 1995 roku, które – według jego interpretacji – nie nakładały na niego takiego obowiązku. Falkowski twierdzi również, że nie został poinformowany o zmianach przepisów w tym zakresie.
Problem powstał przez to, że Wody Polskie nie uwzględniły mojego oświadczenia woli o kontynuowaniu dzierżawy jeziora. Na podstawie tego odmówiły mi prawa pierwszeństwa wydzierżawienia.
ja przestrzegam zapisów umowy, która trwa od 1995 roku. Zapisy w tej umowie przedstawiają, że takie oświadczenie powinienem złożyć do 30 dni po wygaśnięciu umowy. I takie oświadczenie złożyłem. – zaznacza Falkowski.
Według Falkowskiego Wody Polskie kierują się przepisem z 2013 roku, który nie został uchylony przez poprzedni przepis. Przedsiębiorca nie otrzymał aneksu do umowy ani powiadomienia o zmianie jej warunków. Skierował za to 8 prawniczych pism do Wód Polskich, kompleksowo przedstawiających ten problem.
Skutki ekonomiczne sporu: zamknięcie działalności i zwolnienia
W wyniku sporu z Wodami Polskimi przedsiębiorca został zmuszony do zamknięcia sklepu rybnego w Wiżajnach. Decyzja ta przełożyła się na konieczność zwolnienia trzech pracowników. Falkowski podkreśla, że w rozwój jeziora inwestował znaczne środki, w tym w zarybianie akwenu. Dziś nie może już z tego korzystać, co – jego zdaniem – narusza zasady uczciwości administracyjnej.
Brak dialogu z instytucją: Wody Polskie nie odpowiedziały na zaproszenie
Do rozmowy na temat sporu miało dojść na antenie Radia 5. Falkowski liczył na obecność przedstawiciela białostockiego oddziału Wód Polskich, jednak instytucja nie wyraziła chęci udziału w dyskusji. Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem Wód Polskich, sprawa dzierżawy jeziora jest zakończona. Odmienne zdanie prezentuje przedsiębiorca, który zapowiada walkę o swoje prawa na drodze sądowej.
Zarybianie jeziora Wiżajny – dokumentacja wideo
Przepust pod drogą a poziom wody w jeziorze Wiżajny
Osobną kwestię stanowi przebudowa przepustu pod drogą w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora Wiżajny. Hubert Falkowski uważa, że obiekt ten od dziesięcioleci pełnił funkcję regulatora poziomu wody w jeziorze. Jego zdaniem, planowane prace powinny być poprzedzone szczegółową analizą wpływu na środowisko wodne akwenu.
Wody Polskie: ekspertyza nie była wymagana
W odpowiedzi na pytania dotyczące inwestycji Wody Polskie poinformowały, że zakres oddziaływania rozbiórki i budowy przepustu nie obejmował działki stanowiącej jezioro Wiżajny. Dlatego, jak stwierdzono, nie było konieczności przeprowadzania ekspertyzy ani oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. W dokumentacji inwestycji znajduje się również decyzja wójta gminy Wiżajny, który nie stwierdził potrzeby takiej oceny.
Konflikt o przepust: brak zgodności co do wpływu inwestycji
Stanowisko Wód Polskich kwestionuje Hubert Falkowski. Podkreśla on fizyczną bliskość przepustu względem jeziora i zwraca uwagę na jego wieloletnią funkcję hydrologiczną. Według dzierżawcy, działania prowadzone bez odpowiednich analiz mogą mieć wpływ na poziom wody w jeziorze i lokalny ekosystem, dlatego wymagały dokładniejszej weryfikacji przed rozpoczęciem prac budowlanych.
Poniżej zamieszczamy pełną treść wywiadu Huberta Falkowskiego dla Radia 5.
Sprawa dzierżawy jeziora Wiżajny pozostaje nierozwiązana
Sprawa jeziora Wiżajny i sporu pomiędzy Hubertem Falkowskim a Wodami Polskimi pozostaje nierozstrzygnięta i budzi istotne pytania dotyczące przejrzystości procedur dzierżawnych oraz oceny wpływu inwestycji hydrotechnicznych na środowisko. Brak porozumienia stron oraz zapowiadana przez przedsiębiorcę droga sądowa wskazują na potrzebę dalszego wyjaśnienia okoliczności sprawy i ewentualnego uregulowania podobnych sytuacji w przyszłości w sposób bardziej transparentny i przewidywalny dla wszystkich zainteresowanych podmiotów.